Magdalena Weich

Please scroll down for English. Trisch , naszej córki Magdaleny Weich szefowa i przyjaciółka powiedziała, że Bóg ją zabrał bo potrzebował jeszcze jednego anioła. Ale my jeszcze bardziej potrzebowaliśmy tego anioła; Potrzebował go jej 4 letni syn Matthew, który był dla niej całym życiem, Potrzebowali ja przyjaciele i znajomi, dla których miała zawsze otwarte serce i chętnie służyła pomocą i wsparciem, Potrzebowała ja firma w której pracowała i ,w której ceniono jej umiejętności, i dla której była dobrym duchem, Potrzebowaliśmy ja my Rodzina, dla której była najukochańszym Promykiem Słońca. Zawsze uśmiechnięta, szanująca wszystkich, troszcząca się o wszystkich, pamiętająca o wszystkich. Była i zawsze Bedzie nasza duma i miłością. Miała tylko 38 lat i miała tyle planów, marzeń i pragnień. Pracowita i zdyscyplinowana realizowała je krok po kroku: kupiła dom, bardzo troszczyła się o ukochanego synka Matthew i ciągle doskonaliła swoje kwalifikacje zawodowe. Było nam bardzo ciężko, że Magdalenka jest od nas tak daleko i nie możemy z nią na co dzień przebywać. Ale ona pokochała USA i Florydę i tu znalzła swój dom. Dlatego uważamy ze jej tragiczna śmierć z reki mordercy, to nie był plan Boga, który wiedział jak bardzo jest ona nam wszystkim potrzebna i jak wiele dobrego może ona dla innych jeszcze zrobić. To ZLO zazdrosne o Dobro w tak okrutny sposób przerwało to 38-letnie młode , piękne życie naszej Magdalenki. Dlatego gorąco prosimy Boga, żeby morderca został aresztowany i skazany. Dlatego gorąco prosimy Boga, żeby nam pomógł ochronić syna Magdaleny ,Matthew, który był sensem jej życia i wychować go tak jak ona sobie tego życzyła. Dlatego tez gorąco prosimy wszystkich przyjaciół i znajomych naszej ukochanej córki , żeby nas wsparli i nam w tym pomogli. Niech życie tej pięknej dziewczyny, matki i córki nie Pojdzie na marne. Mamy Nadzieje , ze pamięć o naszej wspanialej , najdroższej córce Magdalenie na zawsze pozostanie w waszych sercach .Nasz żal i rozpacz z jej utraty jest przeogromna! Kochająca Cie bardzo, pogrążona w głębokim żalu i rozpaczy Rodzina. Weich, Ebernickel, Bryg, Kocemba, Kindykiewicz, Buchwald,Jakobeit, Trish, one of Magdalena friends, told us that God took Magie from us because he needed another angel in the heavens. That may be true, but we needed this angel even more. This beautiful Angel was needed; by her four year old son who was her whole life, by her friends for whom she always had an open heart, was very helpful and supportive, by her employers, who valued her work and commitment, her positive spirit and ability to connect to everyone, by her family, for whom she was a beloved ray of light brightening every day of our lives. Always smiling, full of positive energy, always caring for everyone around her, she was and she will always be our pride and our love. Born and educated in Poland, she was only thirty eight, still full of plans, dreams and hopes for the future. Hardworking and up and coming, focused on making her life and the life of her family better and happier. She bought a home by herself, cared and provided for her son and whenever she got a chance she strived for betterment of her personal and professional skill and qualification. It was always very difficult for her family to have her living in a faraway, foreign country, but she fell in love with Florida and she considered it her new home. That’s why we think that her tragic death was not God’s plan for another angel, but ruthless and pointless murder. So we fervently ask God to find justice for her and for her killer to be punished for what he did. We also ask God to help us protect her son Matthew, who was the light and the love of her life from injustice, to help him recover from this great tragedy, and to transition into a new family which will take care of him according to her wishes. We ask our Magdalena’s dear friends to support us and help us with finding justice for her and her son, so her death won’t go in vain. We hope that the memory of our cherished Magdalena will stay in your hearts forever. Our grief and despair caused by her death is unspeakable and unimaginable!

Magdalena Weich

December 2, 1976 - August 20, 2015